wtorek, 30 września 2014

7. Take my heart. There is always only yours.

9 komentarzy = next
Czytasz? Komentujesz <//3 Motywujesz ;D
*Ross Lynch*
Huh... Kolejnej złamię serce... Zaliczona, można zająć się kolejną.
Jednak nie mogłem... - coś dziwnego we mnie gadało, że to ta... To ta jedyna.
Całowałem teraz dziewczynę, która była mi przeznaczona...
Tylko czy napewno coś do niej czuję? Jeśli nie zranię ją… co ja robię? 
Nigdy mnie nie obchodziło jak druga strona będzie się czuć, jednak w tym wypadku było kompletnie inaczej.

*Riker Lynch*
Przerwałem panującą w domu ciszę. Nikt się nie odzywał od tam tego wieczoru - doszło do dużej sprzeczki. Rocky i Ryland zaczęli się kłócić czyja będzie Vanessa. Ryland stawił na mnie, więc to ja musiałem znowu pokłócić się z młodszymi braćmi. Laura napewno poddała się Ross'owi i pewnie teraz coś się maluje. Na seks raczej są za młodzi... Zaraz, o czym ja myślę? Laura jest ładna, ale gdy myślę o Van, szybciej bije mi serce… jest lepiej. 
W takim razie, dlaczego myśli o brunetce zastąpiają sny o Laurze? Dlaczego?
Postanowiłem o tym sobie nie krzątać głowy i wyszedłem z domu.

*Laura Marano*
Ross całował mnie coraz żarliwiej po czym zaczął muskać moje żyłki na szyi. Szczerze - było przyjemnie.
W tym samym momencie zapukał do drzwi. Poirytowana podeszłam otworzyć. Jednak za nimi nikogo nie było.
Ktoś robi sobie durne żarciki...
Ponownie zamknęłam drzwi na klucz. Blondyn podszedł do mnie i wyszeptał:
- Muszę już iść.
Gdy te słowa wydobywały się z jego ust, miałam ochotę jeszcze się pocałować. Bez słowa wyszedł z pomieszczenia, sprawiając wrażenie, jakby nie chciał już tutaj siedzieć ani chwili dłużej. W tej samej chwili przypomniał mi się jeden odcinek z trzeciego sezonu Austina&Ally, gdy całowałam się z Ross'em na planie znanego serialu młodzieżowego. Poczułam pustkę w sercu. Ross wyszedł. Zostałam sama. Sama. Zupełnie sama. 
Zaraz pewnie przyjdą Maia i Bella - pomyślałam z grymasem na twarzy. 
W tej samej chwili przyszły dziewczyny, o których właśnie myślałam. Bella miała całe oczy czerwone od płaczu. 
- Co… co się stało? - zapytałam, chociaż wiedziałam, że chodzi o pocałunek z blondynem.
- Nie wiesz su… - nie dokończyła: Maia dała jej z liścia.
Nie dokończyła, jednak samo 'su' tak bardzo mnie zabolało. Chyba pierwsz raz zostałam tak nazwana… to znaczy nie dokończyła, ale było wiadomo o co jej chodzi. Bez słowa usiadłam na łożku i chwyciłam moją ulubioną do tąd książkę "Zostań, jeśli kochasz" autorki Gayle Forman. Po prostu uwielbiałam styl, w którym kobieta pisze. Jednak nie mogłam się skupić - płacz Belli, pocałunek z Ross'em. Te dwie rzeczy nie mogły dać mi spokoju. A miałam zrobić blondynowi żart, ale po prostu nie umiałam tego zrobić. Miałam ochotę wyjść na świeże  powietrze, beztrosko poprzechadzać się przynajmniej z godzinkę. Chwyciłam torebkę, po czym wyszłam ze szkoły i usiadłam na ławeczce gdy tylko doszłam do parku. Zobaczyłam sylwetkę, jakiegoś mężczyzny w miarę podeszłym wieku, który siadał obok mnie. Delikatnie się od niego odsunęłam - nie pachniał za ładnie - śmierdział. 
Przyjrzałam mu się jeszcze dokładnej - nosił podarte, brudne jeansy i ubrudzoną koszulę. Jego włosy wyglądały, jakby wieki temu były ostatni raz umyte. Mężczyzna tylko odchrząknął i zaczął badać mnie wzrokiem. Odruchowo wzięłam torebkę do ręki, na wszelki wypadek. Jednak lepiej było tam nie siedzieć - wstałam i ruszyłam w kierunku miasta. 
- Już za trzy tygodnie wracam do domu - uśmiechnęłam się, mówiąc to samej sobie - na święta.
Święta już się zbliżały - Gwiazdka.
W tej samej chwili, o której myślałam o Bożym Narodzeniu, poczułam na nosie zimny, mały kawalątek śniegu.
Byłam przeszczęśliwa. Jak byłam mała, zawsze wołałam mamę, aby zobaczyła śnieg. 
Ale mamy nie ma…
Na samą myśl o wypadku samochodowym, wzięłam głęboki oddech.

======
Hej kochani <\\\3
Nie wiecie jakie mam teraz spocone ręce od pisania tego wszystkiego XD
To bez żadnych przedłużeń - mam nadzieję, że podobał Wam się rozdział ;3
No i oczywiście proszę o komentarze ;d
Na koniec, zamieszczę mój ukochany cytat:
''Jeśli kochasz dwie osoby jednocześnie, wybierz tę drugą. Bo gdybyś szczerze kochał tą pierwszą, to nigdy w życiu nie zakochałbyś się w tej drugiej.''
~ Johny Deep

piątek, 12 września 2014

Nowy blog xd

Zapraszam na mojego nowego bloga: 
http://ogien-zycia.blogspot.com

Historia opowiada o mitycznym stworzeniu, pegazie. Zapraszam :)

wtorek, 9 września 2014

6. How to spell 'love'? Love did not write. Love feels.

Dedykuję rozdział bloggerce Asia_hueh, która zawsze 'cierpliwie' xd i z napięciem czeka na każdego next'a, czyli mojemu Tagusiowi <33


8 komentarzy = next.
Czytasz??? Komentujesz <333 Motywujesz ;)

*Ross Lynch*
Wlazłem do pokoju Laury. Była sama.
- Co ty robisz? - zapytała przyjaźnie - ktoś cię goni?
Zamknąłem drzwi na klucz i zasunąłem roletami okna. 

*Vanessa Marano*
Zadzwonił telefon. Odebrałam z pośpiechem. 
- Van - odezwał się głos - nie masz mi tego za złe?
Rocky…
- Nie - westchnęłam z trudem.
Nastała chwila ciszy. Chłopak odchrząchnął.
- Czyli podobało ci się? - zapytał.
- Eeee... No?
- Do jutra Van - porzegnał się Rocky po czym rozłączył się.

*Laura Marano*
On się nie zmienił… on tylko chciał zapędzić mnie do łóżka. Haha, jakiego mu żarcika zrobię… nie pozbiera się…
- Ross co ty robisz? - zapytałam grzecznie.
Chłopak nie odpowiedział tylko, przyciągnął mnie do siebie i zaczął obcałowywać moją szyję.
Nawet przyjemnie… nie Lau!!! Otrząśnij się!
Chłopak ustami wchodził coraz wyżej i w końcu dotknął moich ust. 
- Jesteś super - kpiłam z niego. 
Blondyn myślał, że mówię na serio - nadal się całując, uśmiechnął się.
Położył lewą rękę na moim biodrze, a prawą na ramieniu, blisko szyi.
- Czyli jednak jesteś mój - wyszeptałam. 
Ten półgłówek myślał, że mówię na serio.
Pocałunek z każdą sekundą, robił się coraz bardziej namiętny. Blondyn robił do żarliwie lecz delikatnie i wspaniale.
Czy ja… nie… nie mogę być zakochana w tym debilu… jakbym go nie lubiła, bym się go brzydziła… podoba mi się jego całowanie… Lau, weź się w garść…
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Poirytowany Ross podszedł do nich i przekręcił kluczyk. Szybko stanęłam obok jego boku. Stała za nimi Maia.
Tylko nie ona…
- Czemu byłaś zamknięta z nim w pokoju? - zapytała niemal ze łzami w oczach.
Nienawidziłam ich oboje. No dobra - nie nawidziłam Mai. 
- Całowaliśmy się - burknęłam.
Za nią zjawiła się Bella. 
- Ponoć Ross całował się jakieś dziesięć minut temu z Bellą - powiedziała Maia już pewniej.

*Rydel Lynch*
- Macie te żelki - podałam bratu jego zachciankę.
- Mniam - odwrócił się na pięcie i otworzył paczkę. 
- A co się mówi? - upomniałam go, jak pięcio letniego Rock'usia.
- Te cha ix - włożył do ust pierwszego żelka z uśmiechem.

*Ross Lynch*
No to kłamstwo mi tylko zostaje…
- To Bella się na mnie rzuciła!
Rudzielka zmroziła mnie swoim wzrokiem, po czym odwróciła się, nic nie mówiąc.

******

Zapukałem do drzwi pokoju nauczycielskiego. Ledwo usłyszałem głos nauczyciela, pozwalającego na wejście do pomieszczenia.
- Proszę pana - zacząłem bez przywitania - rozmawiałem z Laurą i czy moglibyśmy zamienić się, że Bella i Anthony robiliby razem pracę, a ja za to z Lau?
- Po pierwsze mówi się dzień dobry - upomniał mnie - po drugie, druga para musi się zgodzić.
- Już się zgodzili - skłamałem.
- No to dobrze - nauczyciel uśmiechnął się do mnie szczero.

*Bella Thorne*
Ten debil mnie 'przekierował' do pracy z tym Anthonym… ja nie mogę…
Anthony popatrzył się na kartkę z tekstem nad którym pracowaliśmy… 
Yhym…

*Laura Marano*
Ross wpadł do mojego pokoju bez zapukania. 
A co jeśli bym się… no niewiem… przebierała?
- Lau - zaczął.
- Nie mów tak na mnie - powiedziałam zimno.
- Dlaczego kicia, mam tak nie mowić? - jego oczy otworzyły się szeroko.
- Bo tego nie chcę, proste - usiadła na krześle obok biórka.
- Mmm - westchnął - niemiła, lubię takie.
On mnie zaraz wkurzy…
- Po co tutaj przyszedłeś?
- Robisz ze mną pracę - przybliżył się irytująco blisko mnie.
Położył swoje ręce na moich biodrach. 
- Lalka… - nie mógł skończyć, przerwałam mu.
- Nie mów tak na mnie - powiedziałam.
Jednak nie zdjęłam jego rąk - uwielbiałam jego ciepło. Jego dotyk był po prostu uzależniający.
On mnie pragnie… ja go także… chyba… może powinnam się oddać uczuciu…
Tym razem to ja wczepiłam się w jego wargi. Były lekko wilgotne, ale przyjemne.
Widziałam kontem oka, jak chłopak lekko się uśmiechnął. Po chwili przerwał pocałunek.
- Czyli mnie kochasz - zaczął.
- Tak… - westchnęłam cicho.
Ponownie połączył nasze usta. Po paru sekundach poddałam mu się całkowicie. 

======
No to był rozdział :3
Tym razem wrzucę jakąś fotę… emm…

Jak ja kocham takie zdjęcia 💙.
To Rozdział został dedykowany mojemu Tagusiowi czyli bloggerce Asi_hueh.
Pozdrowienia nie tylko dla Tagusia <33

czwartek, 4 września 2014

5. Can not understand love. Is it generally is how any sense?

8 komentarzy = next
Czytasz?=komentujesz=motywujesz :D

*Ross Lynch*
Muszę zaliczyć Bellę…
Podszedłem do niej i oparłem ją o ścianę. Byliśmy w tej chwili w jej pokoju. Nie było nikogo, więc czemu nie można zaryzykować? Wczepiłem się w jej wargi. Dziewczyna położyła ręce na moich policzkach, na wypadek jakbym miał się wyrwać. Chociaż wcale nie próbowałem. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Poczułem jej słony język na moich zębach. Zacząłem całować jej szyję, delikatnie muskając przy tym jej żyłki. Jej wilgotne wargi znowu musnęły moje usta.
No to się zabawimy…

*Laura Marano*
Poszłam do sali z pianinami, gdzie można było ćwiczyć.
- Hej - przywitałam jakiegoś blondyna - to ty jesteś Anthony?
- Tak - uśmiechnął się - a ty pewnie jesteś Laura?
- Tak - Odwzajemniłam uśmiech.
Chłopak nacisnął na jeden klawisz. 
- Masz jakiś pomysł? - zapytał.
- Nie chcę być dziwna, ale co myślisz o delikatnym śpiewie połączonym z twoim rapem? Oczywiście jak umiesz rapować. Jak nie to nie… 
- Umiem - uśmiechnął się irytująco szeroko - nie jesteś 'dziwna' pomysł fajny. 

*Vanessa Marano*
Wtuliłam się w ramiona Rocky'iego. Pogłaskał mnie po plecach przy tym całując mój policzek. Popatrzyłam się na niego ze zdziwieniem. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, czy napewno nikt tego nie widział.
Kto i tak mógłby to widzieć?
Brązowo włosy chłopak musnął moje usta, swoimi. Odepchnął mnie lekko od siebie i wyszedł.
Tchórz…

*Bella Thorne*
Poczułam jego zimną rękę na swoich plecach, która cały czas szła w górę. 
Hmmmm?
Chłopak znowu wczepił się w moje wargi. To była chyba najpiękniejsza chwila w moim życiu.

*Ross Lynch*
Ok, zaliczona… teraz będę udawać zawstydzonego.
Odsunąłem się od niej i wyszedłem z pokoju, trzaskając za sobą drzwiami. 
- Ross! - usłyszałem za sobą.
Szybko pospieszyłem do pokoju, gdzie napotkałem Austina. 
- Wiesz gdzie jest Anthony? - zapytałam mnie.

*Laura Marano*
Oczywiście prądu nie ma kiedy mam wenę…
Weszłam do pokoju i zaświeciłam światło. Zobaczyłam w nim Bellę i Maię. Rudzielka łkała.
- Co się stało? - zapytałam i usiadłam obok niej i zaczęłam pocierać rękę o jej plecy.
- Nieważne - odparła i wyszła z pokoju. 
Maia ślepo podążyła za nią.

*Rydel Lynch*
Usiadłam obok Ellingtona na kanapie. Riker nie lubił, jak jakiś chłopak siadał blisko mnie, ale jednak miał duże zaufanie do Elliego.
- Delly - zaczął Rocky - kupiłaś żelki?
- Myślałam, że sobie żartowałeś - zmarszczyłam brwi - a tak w ogóle to po ci one?
- To idź po nie - burknął Rocky.
- No chyba nie będę jechała specjalnie do sklepu po jakieś cholerne żelki! - wykrzyknęłam.
- Pojadę po nie z tobą - uspokoił mnie Elli.

======
Kochani! 
Przepraszam, że taki krótki :(
Po prostu mam teraz tyle nauki, że pozbierać się nie można. Ale jednak znalazłam ciutkę czasu aby napisać next'a ;3.
Co do Ross'a i Belli - nie załamójcie się - to nie tak sprawa będzie wyglądać. Chciałam zrobić coś dla 18+, ale wzięłam pod uwagę tych młodszych. No cóż... To miłego poniedziałku ❤️.

środa, 3 września 2014

Powiadomienie

Nie, nie spokojnie - nie zawieszam bloga xd
To do rzeczy:
Zrobiłam na Google+ profil i na niektórych komentarzach dalej pisze 'fionka' a nie 'Aisha Małkowska'. W każdym razie te dwa nicki to ta sama osoba!!!

Wasza kochająca,
Aisha Małkowska (kiedyś fionka) xd